"Pokot"
Po skończonym polowaniu,
raporcie, podsumowaniu,
wszyscy stali z błyskiem w oku,
zwierzyna na prawym boku
ułożona według wzoru
aby oddać jej honory.
Różne bywają pokoty.
Najładniejsze są mieszane
kiedy dziki, sarny, koty
leżą jak zaczarowane.
Ale czasem się zdarzyło,
że ten pokot urodziwy
też zaszczycił sam myśliwy
który troszkę przeholował
i za późno flaszkę schował.
Gdy skończyli formalności,
oraz odprawili gości
do "Gawrońca" zajeżdżali
bo iść trzeba na wódeczkę
aby wzmocnić się troszeczkę.
Tam był finał polowania
Hubert tego nie zabraniał.
Bale wówczas się kończyły,
kiedy żony przychodziły.
Zabierały swych małżonków
by za tydzień od początku
cały spektakl móc powtórzyć
i tak samo "pod Gawrońcem"
odrobiną się odurzyć.
"Rykowisko"
W lesie czuć, że jesień blisko
zaczęło się rykowisko.
Huć jeleni jest tak duża,
że im cały cykl zaburza.
Stare byki pewne siebie
obserwują czy w potrzebie
nie jest właśnie jakaś łania.
Bo chłyst zaczął się uganiać
coraz częściej zastępuje
oraz głośno porykuje.
Stadny doświadczony byk
pragnął by chłyst szybko znikł
więc najeżył swe groty
tamten nie miał już ochoty
bo oberwał i nie raz
więc czym prędzej uszedł w las.
Młode selekcyjne byki
też poryczeć sobie chciały
ale patrząc na stadnego
z dala od łań się trzymały
i czekały cicho w krzakach
marząc, żeby łania jakaś
choć na chwilę się zbliżyła
i wyrozumiała była.
Lecz ich los był przesądzony
przez myśliwych wyznaczony
nie mogą zbyt długo żyć
tym bardziej ojcami być.
Stadny obszedł dookoła
wszystkie łanie zaraz zwołał
spojrzał w krzaki by wiedzieli
że w miłosnych przyjemnościach
z kolegami się nie dzieli.
Młody wydał ryk rozpaczy
selekcjoner go zobaczył
zginął wcześnie tuż nad ranem
tyle było mu pisane
"Wspomnienia z dawnych lat"
Kiedy powiesz dzik w Ćmielowie, wtedy każdy Ci odpowie,
nic dziwnego las jest blisko a dzik w lesie to zjawisko
bardzo dobrze wszystkim znane. Dziki nie są tu lubiane,
bo zbyt często wchodzą w szkodę, a nie rzadko i w zagrodę,
odwiedzają za pokarmem, zwłaszcza kukurydzy ziarnem.
Lecz Koło „Dzik" to coś więcej, zaraz zrobi się goręcej
miłośnikom, przeciwnikom oraz także starym dzikom,
które jeszcze pamiętają jak dwururki wyglądają,
gdy strzelali z nich nemrodzi doświadczeni - bo nie młodzi.
Był Konstanty, Jan, Tadeusz, Albin, Michał, Stach, Zacheusz,
Andrzej, Marian, Rysiek, Jacek, Władek, Heniek, Lutek, Wacek,
Dzidek, Józek, Edek, Czesiek. Oni ciągle byli w lesie.
Mietek, Jurek, Wojtek, Felek, przychodzili co niedzielę,
Pożartować, popolować, czasem coś do torby schować.
Między nimi byli fani, ptasznikami często zwani
przedeptali kawal pola. Taka jest ptaszników rola.
Czasem stali gdzieś na stadach, pamiętając o "zasadach".
Przyfrunęła dzika kaczka. Zaczęła się polowaczka
jeden strzela, drugi łapie a na brzegu stoją gapie,
patrzą jak myśliwy strzela, ten jest wściekły jak cholera
bo ptaszysko odleciało i mu kuper pokazało.
Poszli kiedyś na gołębie wszyscy mocni, ale w gębie.
Gołębi nie ustrzelili to gorzelnię zaliczyli.
Każdy z nich był chłop morowy. Raz gdy chcieli popolować
ułożyli pokot z krowy która po lesie biegała i na ludzi „napadała".
Nie chciała być kabanosem, ani bitką z szarym sosem
wyskoczyła więc z wagonu, w las uciekła bez pardonu.
Z jeleniami się zbratała i jak one też ryczała.
Ludzie bardzo się jej bali i codziennie powtarzali,
że po krzakach wciąż się chowa dzika, albo wściekła krowa.
Los był dla niej dość szczęśliwy, aż spotkali ją myśliwi.
Dzika krowa lecz nie wściekła, tak orzekła brać łowiecka.
Zjedli razem z rodzinami, polem śmiali się latami,
że duch krowy wciąż grasuje i grzybiarzy prześladuje.
Przygód było co niemiara
i śmiała się stara wiara
tęgo bimbrem zakrapiając
patrząc czy nie biegnie zając
a zajęcy było w brud.
Dziś gdy ujrzysz go to cud.
Kontakt:
Koło Łowieckie "Dzik" w Ćmielowie
ul. Sandomierska 242 A,
27-440 Ćmielów
e-mail: kontakt@dzikcmielow.pl
NIP: 661-19-93-045
REGON: 830271699
KONTO BANK PKO S.A.: 41 1240 1385 1111 0000 1185 9026
Wytrop nas na:
Copyright © 2020 Koło Łowieckie "Dzik" w Ćmielowie