26 maja 2021

Polowanie dawniej i dziś

By móc sobie popolować, czasem się przed żoną schować,

Dziesięciu siadło przy kawie, w jednej bardzo ważnej sprawie.

Rozmawiali, ustalili, stowarzyszenie stworzyli.

Kół dość dużo powstawało, lecz wszystkiego brakowało,

Więc gdy chciał ktoś zapolować, musiał dobrze pogłówkować.

 

Naboje robić samemu, śrut wałkować po swojemu,

Kalibrownik mieć za pasem, bo nabój nie wchodził czasem.

Kiedy członków przybywało, wtedy Koło „Dzik” powstało.

Każdy z nas był jeszcze młody, po lesie nie samochody

Kawalkadami jeździły, tylko sanie nas woziły.

 

Śnieżek drobny w oczy prószył, mróz siarczyście szczypał w uszy,

Koń parskaniem dawał znaki, że w pobliżu są zwierzaki.

Objeżdżaliśmy oddziały tropiąc, czy w nich pozostały

Łanie, sarny albo dziki. W zagajniku coś chrzęściło i łamały się patyki.

 

Wówczas jeden się naraził i pracował za dzikarza.

Na czworakach w śniegu brodził, szczekał, jęczał i zawodził.

Myśmy stali jak zaklęci, przysypani, przemoknięci.

„Byłem pewien, że to byki, uważajcie – idą dziki.”

 

Nagle jeden gwizd wystawił, zwietrzył i chyb postawił.

Wtedy aż się zaroiło. Pełno małych dzików było.

Strzałów było też nie mało, część warchlaków pozostało.

Reszta uszła przestraszona, szczęście, że nie poraniona.

 

Wszystkie w saniach się zmieściły, bo to małe dziczki były.

Las się wolno uspokajał. Wracaliśmy w pełnych saniach

Bez zbędnego zamieszania.

 

Dziś na leśnych duktach światła się krzyżują, zwierzyna ucieka, myśliwi polują.

Jan jeździ Suzuki, Antek Mitsubishi, a za zagajnikiem chyba traktor słyszę.

Jeżdżą po wybojach, mijają wykroty, by móc coś osaczyć, to dużo roboty.

Polują na zwierza, choć im nie potrzeba. Polowania jest ciężki kawał chleba.

 

Trzęsie w samochodzie i kiwa na boki, ruszyć się nie można, bo nie za szeroki.

Marzy im się teraz, żeby Unia chciała, i na leśne drogi trochę euro dała.

Jeździli by wtedy częściej za sarnami, nie terenówkami, lecz Mercedesami.

Bo już są niemłodzi, często mocno siwi

I wiele lat w lesie spędzili szczęśliwie.

 

Zwierzyna ucieka nie patrząc na drogi,

Bo dla niej las cały to znajome progi.

Ale jak się schować przed samochodami,

Które warczą, świecą i pędzą lasami?

 

Sarny dobrze wiedzą, gdzie można przeczekać,

Lecz jak tam się dostać? A nie wolno zwlekać.

Często im się zdarza, że instynkt zawiedzie,

Bo dziś terenówką prawie wszędzie wjedziesz.

 

Ciągłe ich straszenie to nie jest w porządku,

Bo z tego dostają wrzodów na żołądku.

Zwierzęta najpewniej nie będą strzelane

Wtedy, gdy zostaną plany wykonane

Kontakt:

Koło Łowieckie "Dzik" w Ćmielowie

ul. Cegielniana 25,

27-400 Ostrowiec Świętokrzyski

e-mail: kontakt@dzikcmielow.pl

NIP: 661-19-93-045

REGON: 830271699

KONTO BANK PKO S.A.: 41 1240 1385 1111 0000 1185 9026

Wytrop nas na: